Zaczęło się od uniesienia mostu – symbolicznego, technicznego, ale też emocjonalnego. Zakończyło się śpiewem szant i dziecięcym śmiechem pod sceną. W sobotę Nowa Sól oficjalnie zainaugurowała sezon wodniacki 2025. I zrobiła to z przytupem, a raczej – z chlupotem i głośnym klaksonem łodzi.

Nie był to po prostu festyn. To było coś więcej: miasto nad rzeką, które znów przypomniało sobie, że Odra to nie tylko linia wody, ale część tożsamości. O 14:00 przy zabytkowym moście w ciągu al. Wolności zgromadził się tłum. Most, jeden z nielicznych tego typu w Europie, został podniesiony – wydarzenie rzadkie, ale zawsze elektryzujące lokalną społeczność.

Zaraz potem ruszyła parada – najpierw kajaki i smocze łodzie, później ryczące motorówki. Na brzegu wiwaty, zdjęcia, machające dzieci. Dalej – barwny pochód prowadzony przez aktorów w pirackich strojach z teatru Terminus A Quo, który poprowadził mieszkańców na cypel. A tam, w miejscu gdzie rzeka spotyka się z miastem – biesiada, wystawy, ratownicy, policjanci, artyści, dzieci i szanty.

To właśnie koncert Mechaników Shanty był jednym z najbardziej energetycznych punktów programu. Ich żeglarskie ballady i dynamiczne refreny porwały tłum. Widać było, że nie tylko starsi pamiętają teksty – nawet najmłodsi podśpiewywali pod sceną.

Prezydent Nowej Soli, Beata Kulczycka, nie kryła radości. – Dziś po raz pierwszy z takim rozmachem otwieramy sezon wodniacki – mówiła. – Obserwuję ludzi i już myślę o tym, co jeszcze możemy dodać, jak tę imprezę rozwijać, żeby służyła nam wszystkim przez kolejne lata.

Na miejscu była też strefa dla najmłodszych – Mały Pirat”przyciągnął rodziny jak magnes. Oprócz tego można było obejrzeć jacht klasy Omega, zajrzeć na wystawę o historii żeglugi śródlądowej, porozmawiać z ratownikami z OSP, a nawet wspomnieć dawne wyprawy tratwami, których legendę przywołał senator Wadim Tyszkiewicz. – To była przygoda życia – mówił, nawiązując do spływów „Odra Adventure”, organizowanych niegdyś z ogromnym rozmachem.

Była też chwila zadumy. W sobotę odsłonięto tablicę upamiętniającą most nad kanałem portowym, a prezydent Kulczycka przypomniała postać zmarłej 1 maja Grażyny Graszki – nowosolskiej artystki, autorki mozaik zdobiących mur przeciwpowodziowy. – To jej sztuka uczyniła to miejsce wyjątkowym – podkreśliła prezydent.

Deszcz przyszedł dopiero późnym popołudniem, ale nie zdążył zepsuć nastroju. Bo jeśli coś wczoraj w Nowej Soli było naprawdę silne, to nie tylko silniki motorówek, ale przekonanie, że życie nad Odrą – wspólne, barwne, radosne – właśnie się budzi.

I oby ten sezon trwał jak najdłużej.

Materiał wideo – TVP Gorzów Wlkp.

https://tiny.pl/rtf592m7